sobota, 19 stycznia 2013

25


Otwieram oczy, jest godzina 13. Niechętnie wstaję i ubieram się.  Schodzę mozolnie na dół. Tom stoi przy oknie, jednak odwraca się do mnie.
- Dlaczego? – pytam z goryczą.
- Wiem, że uważasz że zabawiłem się wami. Kocham ją, tak jak kocham ciebie. Po bratersku. Spotkałem Lindsay, rozmawialiśmy. Aż zakochałem się. Ona we mnie też, i tak to wygląda. – wzdycha i podchodzi do mnie. Chce położyć rękę na moim ramieniu, jednak ja się odsuwam.
- Życzę wam szczęścia. – rzucam i idę do Evy.
Pukam do drzwi, niedługo potem blondynka mi je otwiera. Wpuszcza mnie do środka. Patrzę na nią. Jest smutna.
- Wiem Nathan, o tym co zaszło między tobą a Charlotte. Nie obwiniam ciebie, ani nic. Przecież nie jesteśmy razem. – pociąga nosem.
- Eva. Ja ciebie kocham, nie wiem co mnie poniosło. Po prostu… Brakuje mi kobiecego dotyku, czegokolwiek. A ty mnie odpychasz. – mówię, i wiem że te słowa być może ją ranią.
- Też ciebie kocham. Ale to nie jest wytłumaczenie. – bezradnie siada na fotelu.
- Skrzywdziłem ciebie, przepraszam. – szepczę i kucam obok niej.
- Po prostu… Obiecaj mi że będziesz szczęśliwy.
- Obiecuję. Ale będę szczęśliwy tylko z tobą.
- Mhm. Idź już. Spotkamy się kiedy indziej.. – podkurcza nogi a ja kiwam głową i odchodzę. Po 10 minutach spokojnego spaceru docieram do domu. Siadam w salonie i oglądam jakiś mecz. Nie interesuje mnie, w mojej głowie siedzi Ona. Eva. Opieram głowę wygodnie na oparciu. Odtwarzam w myślach jej twarz, dotyk, usta. Kocham go. Jestem tego pewien i będę walczył o tą miłość.
Przytomnieje dopiero w chwili, w której Tom mnie szturcha. Unoszę brew, widzę że ma na rękach krew. Gwałtownie wstaję.
- Byłem u Evy. Cięła się. Przez ciebie ty idioto! – krzyczy i wybucha złością.
- Ale… Co z nią?
- Żyje, nie bój się. Po prostu cięła się. Założyłem jej opatrunek. – patrzy na mnie z obrzydzeniem i idzie na schody.
- Co ona ciebie tak obchodzi? Masz Lindsay! – tym razem ja nie wytrzymuję.
- Obchodzi mnie bo… - zamiera w pół zdania i ucieka do pokoju. O co chodzi? Pytam się w myślach, ale nie idę za nim. Idę do mojego „królestwa” i biorę kolejne 3 tabletki na uspokojenie. Siadam na kafelkach łazienkowych i chowam twarz w dłoniach.


Dużo dialogów -.- Not like xD
Ja nie wiem, mój blog jest taaki przewidywalny o.O
Już dawno byście się skapli o co chodzi. ^^
Zapraszam na moje dwa blogi:
Taka tam reklama :3
Aaa. Dodałem zakładkę "Informowani", proszę abyście tam zajrzeli ;)
Do następnego <3



15 komentarzy:

  1. Ona się cięła O.o
    Niech on ruszy dupę i pójdzie do niej!
    Next! ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Głupi Tom, nie lubię kiedy przerywa w połowie zdania. ;x Co w tym fajnego no, tylko trzyma w niepewności. xd To brzmi jak -Wiesz co? -Co? -Ne, już nic, nieważne. -.- xd
    No i czemu się cięła? W sumie dobry Tom, bo opatrzył rany, ale głupi bo urwał w połowie zdania.
    No i niech się Nath ogarnie.
    weny ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. :(
    No czemu niby! Nathan ją kocha. Ale Tom coś ukrywa. A ja jako detektyw to sprawdzę!
    Tak nie może być, że Tom jest tym dobrym co pociesza, opatruje rany etc. O NIE! Nathan też jest dobrym człowiekiem!
    Przecież on sam się załamuje! Ile już wziąl tych tabletek na uspokojenie ?! No dużo!
    Proszę! Nie zrób nikomu krzywdy, i pozwól im być szczęśliwymi :)
    Dziękuję :*
    Weny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. MINDFUCK KURWA.
    NIE OGARNIAM ANI TOM'A ANI EVY ;_;

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzeb było tam u niej zostać !
    Po jaką cholerę on wogóle wychodził od niej z domu ?!
    Nie rozumiem go pod żadnym względem...
    Teraz czekam z niecierpliwością na nexta ;)

    Zapraszam również do mnie:
    http://thewanted-and-rosalie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. nie ogarniam ;oo
    ale i tak świetny rozdział ;)
    czekam aż wszystko się wyjaśni
    weny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że nadal kochasz komplikować xd
    weny ;>

    OdpowiedzUsuń
  8. Nathan leć do niej!
    Ja nigdy ich nie zrozumiem!
    Dodawaj next, weny ^-^

    OdpowiedzUsuń
  9. Że niby Twój blog jest przeiwdywalny?
    No się uhahałam xD
    Nathan ma iść do Evy!
    Boże tu wszyscy się tną, biorą tabletki...
    Matko kochana...
    Weny <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak ty lubisz komplikować....
    Jak twój blog jest przewidywalny to ja lubię xx,
    a zresztą nieważne bo chciałeś żeby o nich przy tobie nie wspominać;)
    Zapraszam do mnie - Words travel fast Mam już czwarty rozdział, ojcze chrzestny:D

    OdpowiedzUsuń
  11. nie komplikuj ! ;<
    Niech tom sie odwali i niech NAth z Ev będą razem ! :<

    http://love-story-in-london.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Ej Ty ! Tak, Ty ! Daj mi szybko następny rozdział, bo chce wiedzieć co dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuje! Znalazłam sposób na szybki zarobek. Otworze sklep z żyletkami, papierosami, lekami na pokolenie, bandażami i karnetami na dowózke do szpitala. Twoje postacie będą się mogły u mnie zaopatrywać. :) Hiszpańska telenowela normalnie. Ale podoba mi się. "Obiecaj mi, że będziesz szczęśliwy." "Ale ja mogę być szczęśliwy tylko z tobą" "A ok. W takim takim razie idę się pociąć" Jak oni ze sobą wytrzymują. Ja to bym dawno wylądowała w wariatkowie. :D Podoba mi się, a i wcale nie jest przewidywalne. Oto co ja przewiduje: Nathan do niej pójdzie, dogadają się, zaczną chodzic, a wtedy wyskoczy Tom z tekstem, że ją kocha. W między czasie to samo powie Charlotta Nathanowi a i jeszcze rozpocznie się polowanie na TW. Ta.,ale znając ciebie i tak akcja będzie się cały czas zmieniać o 180 stopni :) i dobrze przynajmniej się nie nudzi. Lose my mind

    OdpowiedzUsuń
  14. No właśnie że nie jest przewidywalny i jest boooski !
    Czemu Ona sie cieła ?
    Kuźwa no weź po prostu mi tu dawaj happy end'a a nie !
    I czemu To m się Nią tak przejmuje ?

    Mychaaa ;***

    OdpowiedzUsuń
  15. Widzę że lubisz komplikować ;*

    OdpowiedzUsuń