- Kiedy to się zaczęło? - pyta wysoki brunet, o zielonych tęczówkach.
- Zacząłem je brać od chwili w której dowiedziałem się że mój przyjaciel kocha dziewczynę którą ja też kocham.
- Ile ich było?
- Po 3, ostatnio doszło do 5.
- I po nich zaatakowałeś swoich przyjaciół i zabiłeś jaszczurkę?
- Tak. - mówię cicho, prawie niesłyszalnie.
- Jesteś agresywny? - ponownie zadaje pytanie.
- Nie.. W ogóle co to są za pytania? - prawie wybucham.
- Na dzisiaj koniec. - wstaje, podaje mi rękę i wychodzi z pokoju. Ja również wychodzę i wracam ze spuszczoną głową do domu. Lekko pcham drzwi i wchodzę. Ściągam buty, nie obecnym wzrokiem błądzę po twarzach moich przyjaciół. Jestem pośmiewiskiem. Nie zdziwiłbym się, gdyby odwrócili się ode mnie. Idę do pokoju. Schowali mi tabletki. Nie wiem nawet gdzie. Uważają że to ich wina. Może... Podkurczam nogi i kładę głowę na kolanach. Szybko oddycham. Po kilkunastu chwilach ktoś wchodzi do pokoju. Patrzę na tę osobę. Eva. Siada obok mnie i głaszcze po głowie. Uśmiecham się leciutko po czym kładę głowę na jej ramieniu.
- Nath, bez względu na wszystko będziemy przy tobie. Słyszysz? Nie zostawimy ciebie. - szepczę mi do ucha. Kiwam głową twierdząco. Dziewczyna zamyka oczy tak jak ja. Jednak nie chce mi się spać. Czuję wybrzuszenie w kieszeni Andrews. Wkładam tam rękę. Wyciągam i widzę prawie pełne opakowanie tabletek. Myśleli że nie skapnę się że ona ma pudełko. Chowam je szybko pod poduszkę, czym budzę Ją. Wzdycha, kiwa mi i wychodzi. Drzwi się zamykają, a ja biorę cztery tabletki do ust. Popijam je. Ponownie zamykam oczy.
Ciemna wieża, biegnę po niej. Muszę uciekać od kogoś... Słyszę ich kroki, krzyki.
- Nathan! - głos Maxa obija mi się o uszy. Wchodzę na parapet starego okna. Ostatni raz patrzę w ich stronę. Skaczę, do moich płuc wdziera się lodowate powietrze. Przerażający ból. Z moich ust leci krew, moje oczy zachodzą się mgłą...
Przypominam o sondzie xd Chciałbym znać wasze zdanie ;3
Tabletki Nathana, jego przeszłość, załamanie doprowadziły do tycz wszystkich sytuacji.
Ale spokojnie, to jeszcze nie koniec...
Chcielibyście blog o The Wanted (usunąłem "Forever in my mind"), mniej więcej o czym ma być? ;>
Do następnego <3
Zabierz mu te tabletki ;__;
OdpowiedzUsuńZabierz kurwa. ;__;
TYLE CI POWIEM! BO TO WINA TYCH TABLETEK.
asdegibknjfdmsxzlsd. nie lubię tego typu tabletek. Boże. ;__;
dzisiaj na tyle.
weny<3
OMG! A JAK ON SIĘ NAPRAWDĘ RZUCIŁ Z OKNA?!
OdpowiedzUsuńJa tu zaraz na zawał zejdę!
Dodawaj szybko next!
Co to za tabletki ? o.O
OdpowiedzUsuńBoże czuwaj nad jego dusza.
I ty śmiesz mówic spokojnie, to jeszcze nie koniec ?
Koniec opowiadania - nie . Koniec z Nathanem psychopatą -TAK !
Wiesz jak ja się martwię?
A jak on zrobi coś sobie innym ? :(
LEPIEJ PISZ ĆUMOKU . ♥
Przepraszam, że dawno nie komentowałam, ale nie miałam czasu:( Rozdział super, jak całe opowiadanie:0 Mam nadzieję, że Nathan się nie zabije, bo by było szkoda. Jakoś się ułoży:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że tym razem nikogo nie zabije....
OdpowiedzUsuńJak mogłeś usunąć tego bloga :'(
Czekam z niecierpliwością na next :)
Zabierzcie mu kurde te tabletki !!!
OdpowiedzUsuńBłagam powiedz, że on się nie zabił .
I niech już wszystko z nim dobrze będzie, bo mnie taki Nath psychopata troche przeraża
Ale ogółem rozdział świetny :)
Czekam na next i weny
<3
Wredny jesteś ;_____;
OdpowiedzUsuńJak mogłeś?!
Te tabletki i jeszcze blog?!
Pfffyyy!
Mam focha.
x
O matko...
OdpowiedzUsuńNathanowi trzeba zabrać te tablettki i nigdy więcej mu ich nawwet nie pokazywać, no...
Czekam na next
Weny <3
Skończ z tymi tabletkami!
OdpowiedzUsuńOne go wykończą ;<
A jak go zabijesz to nie bd miał wesołego życia -,-
pisz szybko nn!
Weny ;*
Te tabletki go niszczą !
OdpowiedzUsuńNiech on do cholery odłoży te prochy !
Jeśli oczywiście będzie jeszcze żył...
Miejmy nadzieję ;)
Czekam na nn ;d
Zapraszam również do mnie:
http://thewanted-and-rosalie.blogspot.com/
Dobra ze względu, że jestem do tylu z rozdziałem. Napisze tylko, że jest świetny. Co do nowego bloga- pewnie. Ale może bez ćpónów :D Lose my mind
OdpowiedzUsuńNie no On musi je przestać brać !
OdpowiedzUsuńZniszczy siebie a przy okazji resztę !
Mam nadzieję, że nie wyskoczy tak jak w tym śnie !
Mychaaa ;***