Białe jarzeniówki migają co parę sekund. Nie zmieniłem bluzki. Brudnej od krwi. Krwi Nathana. Siedzę na krzesełku, przed salą z napisem na szklanej tabliczce "Trauma". Kolejny raz tu trafił. I obawiam się że z mojej winy. Max chodzi w tę i z powrotem. W końcu wychodzi lekarz, ma fartuch poplamiony krwią.
- Pan Nathan Sykes żyje, ale jest w ciężkim stanie. Zaraz odbędzie się operacja, gdzie wyciągniemy mu kulę z brzucha, dwie pozostałe zostały wyciągnięte. Potem będzie musiał dużo odpoczywać i spać.
- A co ze śpiewaniem? - pyta Seev, a lekarz spuszcza wzrok.
- Pan Nathan na przynajmniej trzy miesiące będzie musiał sobie odpuścić śpiewanie. Kula przeleciała obok przepony. Na szczęście jej nie podziurawiła, ale niestety pozrywała mięśnie. - wzdycha i odchodzi a Max wpatrzony tępo w ścianę siada. Czyżby to oznaczało koniec kariery Nathana? Nie możemy zrobić trzy miesięcznej przerwy. Wykluczone. Fani by się zawiedli, z resztą zaplanowana jest trasa koncertowa i płyta. Siadam obok niego, nie mogę wymówić ani jednego słowa. Po chwili nieprzytomnego Nathana wiozą na salę operacyjną. Odprowadzam go wzrokiem, a w duchu proszę aby przeżył.
Moje nogi niosą mnie w stronę sali Evy. Moja siostra. Niby wszystko się zgadza, rodzice... Ale ciężko mi uwierzyć. Nie jesteśmy podobni do siebie, nic. Kompletnie. Wchodzę do jej jasnego pomieszczenia, po czym siada obok jej łóżka. Spogląda na mnie swoimi przygaszonymi, niebieskimi oczami. Kolejna rzecz która się nie zgadza. Uśmiecham się lekko do niej, i mówię jej to co przekazał nam lekarz. Kiwa lekko głową i przymyka oczy, a co za tym idzie zasypia. Głaszczę ją po głowie i odchodzę. Może to wszystko moja wina? Gdybym nie spotykał się z Lindsay... Charlotte by nie przyszła i nie strzelałaby do Natha i Evy. Taka jest prawda, bolesna ale prawdziwa. Od niechcenia kopię papierek. Jestem zły na siebie. Wychodzę przed szpital, gdzie zapalam papierosa. Spokojnie wydmuchuję dym. Odwracam się i widzę Lindsay. Podchodzi do mnie, ma kaptur na głowie.
- Dlaczego Ona ich skrzywdziła? - pytam a łza leci kolejny raz po moim policzku. Widok Lindsay dziurawi moje serce jak tysiąc takich kul z rewolweru.
- Nie chciała. - odpowiada cicho a ja prycham.
- Nie chciała sprawić, że Nathan walczy o życie?! - prawie wybucham a ona na mnie patrzy. Jej oczy przypominają piłeczki ping-pongowe.
- Co... Ona miała mieć ślepaki, miała go tylko zranić... - zakrywa dłonią usta.
- Miała. Ale tak nie zrobiła.
- Ja to z nią załatwię. Zapłaci za tę krzywdę, obiecuję. - kładzie na moich usta lekki pocałunek i odchodzi. Zaczyna padać deszcz, z każdą sekundą coraz bardziej. Łzy również płyną z moich oczy. Niebo płacze razem ze mną.
a) To nie jest sen. To dzieję się naprawdę.
b) To nie jest wina tabletek, wtedy Nath był czysty. xd
Nie powinienem dodawać, drugi raz w ciągu dnia. Ale jestem taaki dobry ^^
Przynajmniej bliżej końca :3
Nowy blog, którego nie mam zamiaru usuwać. --> http://i-foundyou-girl.blogspot.com/
Dreamer. ♥ - witam w moich skromnych progach. ^^ Dziękuję za tak piękny komentarz. ;)
Lose my mind - zauważyłem że coraz krótsze masz komentarze. Czyżby to moja sprawka? ;P
Spodziewajcie się zawieszenia.
Do następnego <3
c:
OdpowiedzUsuńKali nie rozumieć polski. c:
nie wiem co to znaczy zawieszenie. c:
jedynie "krótka przerwa z ważnych powodów". c:
nie rozumiem co to znaczy "Nathan walczy o życie". c:
nie rozumiem co to znaczy "Przez trzy miesiące Nathan nie może śpiewać." c:
to tyle, zanim dojdzie do mnie co tak właściwie się stało. c:
weny<3
NIE ZAWIESZAJ!!!
OdpowiedzUsuń2 rozdziały jednego dnia to nic złego!
WSZYSTKO MUSI BYĆ DOBRZE!
Inaczej chyba zawału dostanę!
Weny i pisz next ^-^
o.O
OdpowiedzUsuńTak siedze teraz miną która tylko ja potrafię zrobić.
On ma zyć. Tak ciesze się że bł czysty. Tak nie cieszę się że to nie bł sen.
Czemu mi to robisz ;(
Ranisz ich tak jak mnie :(
Przecież on musi zyć, musi spiewać, musi być z Evą, założą piękną rodzinę. Tom, Seev, Jay oraz Max będą dobrymi wujkami. Zespół będzie istniał na wieki.
Krystian proszę! :(
Nie zabronię Ci zawieszać, bo moja głupia osoba nic tu nie wniesie, ale proszę wróć. Chcę.
Weny ♥
Jak zwykle super :)
OdpowiedzUsuńPocieszający jest fakt, że ten ciołas żyje (mówię tu o Nathan'ie ^^):D Pomimo faktu iż był bliski śmierci... Albo co gorsza! Bliski końca kariery...To ja mam nadzieję, że on z tego wyjdzie! Musi! Ma wspaniałych przyjaciół... Dziewczynę (o ile mogę to tak nazwać ^^) i on nie może ich teraz zostawić, tylko dlatego, że leży na stole operacyjnym! Nathan ciołasie ogarnij dupe i weź się tam kuruj! :) Wierzę, że go nie zabijesz :) A raczej nie możesz, bo inaczej krzywda stanie się komuś innemu i nie do końca będziemy to my :3 Współczuję Mańkowi (czyt. Max'owi, tak go nazywam z przyzwyczajenia xd) on, jak i reszta zespołu mocno to przeżywają. :< A Lindsay... Charlotte... Czuję do nich wstręt! jak Charlotte mogła coś takiego zrobić?! A Lindsay?! Chciała go tylko lekko drasnąć?! Jeju, to ja sie boję co by to było, gdyby ona chciała go poważnie zabić... W armatę by go nabiła? Sama nie wiem... To chyba zbyt delikatne, jak na Lindsay. No dobra już się ogarniam, bo czuję, że się wkurzam. xd Boje się też o Evie :< Liczę, że wszystko będzie dobrze, nasi kochani ogarną swoje tyłeczki, szybko się wykurują. :*** Rozdział... Genialny! ♥ Wiesz, mi nie przeszkadza, że drugi tego dnia, wręcz przeciwnie... ^^ Nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na następne cudeńko.♥ Weny.♥
OdpowiedzUsuńp.s. Czy mógłbyś się ze mną skontaktować? Na przykład przez maila? Byłabym bardzo wdzięczna. :)
Świetny *.* Świetnie piszesz ;D
OdpowiedzUsuńDomyślam się dlaczego mamy się spodziewać zawieszki... Mam nadzieję że wszystko się uda :)
OdpowiedzUsuńa co do rozdziału.. Zajebisty <3
i nie przeszkadza mi że to już dzisiaj drugi rozdział :)
czekam na więcej ^^
Maybe dzisiaj dodasz? :p
człowieku ty mi niszczysz psychikę ! On musi przeżyć ! Jak można zabić kogoś takiego jak Nathan ?! Ja się pytam jak ! Jeżeli go uśmiercisz, to szykuj się na to samo !
OdpowiedzUsuńA teraz zmiana tematu ;) świetnie piszesz gratuluję talentu. Ja też piszę książki ale nie odnoszą takiego sukcesu jak twój. Gratuluję i czekam na nexta i pamiętaj, że on ma żyć !!! ;D
Nie zawieszaj!
OdpowiedzUsuń*le oczy kota ze shreka ;3
rozumiesz? Zapomnij o tym słowie.!
A teraz Cię pochwalę, bo nikogo nie zabiłeś ;> brawo! jestem dumna ;D
pisz szybko nn!
Weny <3
Kurde, Ty geniuszu. Musisz tak świetnie pisać ?! też bym tak chciała... weny <3
OdpowiedzUsuńTak twoja. Czytasz mi w myślach? Po prostu jak przeczytam zbieram szczękę z podłogi :) Ale tak poważnie to też to zauważyłam i to mnie martwi :( Dobra trzeba wziąć się w garść :) Co tu napisać? Po pierwsze Nathan ma chyba karnety na ten szpital. Jak mu się skończą to zapraszam- sprzedaje. :) Po drugie tej Charlotte mam już powoli dość. Co ona ślepaków nie odróżnia? Zazdrosna czy jak? :) Z Nathanem możesz robić co chcesz, ale od jego głosu z daleka się trzymaj. Ja słucham The Wanted od 2010 roku - dla mnie to cios. Bardzo mi się podoba i opowiadanie i ogólnie twoje pomysły. Przepraszam za te krótkie komy chociaż ten też taki jest :( Prawda w oczy - beznadziejna jestem. Ale mniejsza z tym. Nie zawieszaj, proszę. Ja obiecuję, że już nigdy się nie spóźnie z czytaniem i poprawie się z komentarzami. Powtórzę się - genialny jesteś a ze mnie identyczna komentatorka. Przepraszam. :) Lose my mind
OdpowiedzUsuńMiała być idiotyczna. Uroki pisania na telefonie... Lose my mind
UsuńJezu, no po prostu Twój Geniusz mnie rozwala ;***
OdpowiedzUsuńDobrze, że Eva żyje, a Nath tez ma przeżyć i znowu występować ;***
Mam nadzieję, że Lindsay spełni swoją obietnicę !
Ma zapłacić za dwie krzywdy !
Bo Eva tez musi cierpieć przez Nią !
Mychaaa ;***