Czekam od pół godziny, aż łaskawie świta zawitała do domu. Przepraszającym wzrokiem patrzę na Jaya. Jego wzrok wędruje do pudełka. Pchnięty chyba przeczuciem podchodzi, odsłania... I nic. Nic nie mówi. Wpatruje się w nieżywą jaszczurkę. Łza pociekła mu po policzku.
- Co...? - pyta.
- No... Przez przypadek uderzyłem w nią i tak wyszło...- kłamię. Wychodzi mi to coraz lepiej. Ale nie przyznam się do tego, że mam dziwne sny po których mogę zabijać.
- Moja Neytiri... Zawsze wałęsa się, chociaż jej zakazywałem. I się stało. - wzdycha i przytula mnie.
Nie spodziewałem się takiej reakcji. Nie po Jamesie. Klepię go po ramieniu i biegnę do swojego pokoju, gdzie znów się zamykam. Zaczynam wygrywać smutne nuty. Tak spędzam dwie godziny. Na graniu smutnych piosenek, na płaczu i zażyciu kolejnej porcji tabletek uspakajających. W końcu wstaję i mozolnie schodzę na dół. Jedzą kolację. Spaghetti. Woń sosu roznosi się po całym domu, ale oczywiście nie raczył zawędrować do mojego pokoju. Siadam do stołu, Oni zmywają naczynia. Nakładam kolację na talerz i powoli jem. Szczerze nie chce mi się jeść, ale skoro już jestem i to robię. Odstawiam talerz do zmywarki, przy okazji dziękując Bogu za ten wynalazek. Znów kieruję się na schody, kiedy zatrzymuje mnie Tom.
- Nathan, ostatnio zachowujesz się... Jakbyś był naćpany. Albo pijany. Krzątasz się po domu bez celu, przy okazji zabijając jaszczurkę Jaya, - zaczął a we mnie wszystko się gotuje.
- Nie zabiłem jej ! A nawet jeśli to przypadkiem ! Ja nie chciałem do cholery, to nie moja wina ! Zostawcie mnie.. - wydzieram się i biegnę do pokoju. Słyszę jak dobijają się, jednak po chwili odpuszczają. I dobrze. Tak. Zabiłem ją. Ale... to nie było świadomie. To nie byłem ja. Walę głową o miękką poduszkę, po czym wyrzucam ją za siebie. W efekcie zbija ramkę ze zdjęciem. Podnoszę je. Ja i reszta zespołu. Jakiś znak. Rzucam ponownie zdjęciem i ciężko opadam na łóżko. Drapię się po głowię i biorę do ręki tabletki. Tylko dwie... Chociaż wziąłem już ich 5. Zamykam oczy.
To samo miejsce, gdzie zabiłem Evę. Przynajmniej tak mi się zdawało. Ale ona żyje... Idzie znów do mnie a ja kręcę głową. Wyciągam nóż i idę z nim na nią.
- Nathan, nie rób tego! - prosi ale ja jak zahipnotyzowany idę dalej. Już zamachuję się. Widzę strach w jej oczach. Zaczyna gdzieś biec, biegnę za nią. Schodzi po schodach... Gdzieś do jakiego pokoju. Zamach. Nie trafiłem. Następnym razem na pewno trafię.
- Nathan do cholery! Obudź się! - słyszę głos Tom'a. Czuję jak coś mnie odpycha, wyciska, wyciąga...
Przyzwyczajam oczy do jasnego światła. Podnoszę się z podłogi, jestem w salonie. Jakim cudem?! Przede mną stoi zdruzgotana Eva. I chłopacy, Tom obok mnie klęka. Mój wzrok spoczywa na mojej ręce. A dokładniej na nożu kuchennym. Odrzucam go i gwałtownie odsuwam ku ścianie. Jestem przerażony. Przez sen mogłem zabić miłość mojego życia. I moich przyjaciół. Trzęsę się jak w jakimś transie.
Sonda z boku ^^
Dedykuję go Jestę Sufitę i Sykesówna. ♥
Do następnego <3
Na dzisiaj koniec!
OdpowiedzUsuńCzemu ten tydzień jest taki beznadziejny !
Każdy ma umrzeć ?
Jemu się to śni, a on lunatykuje. Boże. Mówiłam zamkną go :(
Nie jest dobrze.
NIGDY NIE BĘDZIE ! ;(
Zawsze coś się spieprzy.
dziękuję ♥
Nextaa miśku ! ;))
O kurwa O.o
OdpowiedzUsuńzaczynam się cb bać oraz twoich pomysłów O.o
dawaj next!
Czyżby powstawał zabójca Nathan z pojebaną psychiką ? ( miałam użyć innego słowa, ale zapomniałam xd )
OdpowiedzUsuńAle ogółem rozdział jest świetny !
Czekam na nn ; )
Zapraszam również do mnie:
http://thewanted-and-rosalie.blogspot.com/
Ooo, takiej reakcji loczka to się nie spodziewałam ^^ I psychopata Nath... nie źle.
OdpowiedzUsuńczekam na nexta.
o.O Nath.. ogarnij się chociaż trochę i nie bierz tych tabletek już ;< jeszcze Eve zabijesz i bd... lepiej nawet nie mówić co ;c
OdpowiedzUsuńniech mu ktoś pomoże jakoś..
genialny rozdział, tylko szkoda, że taki smutny ;<
pisz szybko nexta ;3
weny <3
Zaczynasz mnie przerażać!
OdpowiedzUsuńJuż nawet nie wiem co mam napisać......
Pisz next! Weny ^-^
Propo sondy - Zajebiste- oczywiście XD. A co do rozdziału... Nath mnie naprawdę przeraża. Weźcie go wiążcie do łóżka czy jak. Mój sklep z tabletkami na uspokojenie zrobi ze mnie milionerkę! :D Reakcja Jaya na jaszczurkę - kurcze w życiu bym się nie spodziewała. Rozdział świetny. Oby tak dalej. Jak wyjaśniłam na tt, będę miała problem z dodawaniem komów, ale coś wymyślę. Przecież ja inaczej zwariuje. :) Lose my mind
OdpowiedzUsuńJezu to się na prawdę może źle skończyć ;***
OdpowiedzUsuńPo huj On bierze te tabletki ?!
To wszystko przez nie !
Wiem jedno On musi je przestać brać, musi wyzdrowieć !!!
Mychaaa ;***
Twoje pomysły są straszne ;*
OdpowiedzUsuń