poniedziałek, 25 lutego 2013

VI.

Białe ściany, rażące światło. Szybko mrugam oczami. Słyszę jakieś głosy, które po chwili poznaję.
- Budzi się... - mówi kobiecy głos a ja staram się podnieść. Na marne. Czuję jak raptem mój brzuch robi się mokry. Odsuwam kołdrę a moim oczom ukazuje się pokaźna kałuża krwi. Ktoś mnie zaczyna opatrywać, inny podaje zastrzyk. W końcu zasypiam.
Biegnę przez las. Zdaje się nie mieć końca. W końcu dobiegam na skraj, gdzie ukazuje mi się... pustynia. Z deszczu pod rynnę. Odwracam się i biegnę dalej. Słońce mnie przygrzewa, piasek parzy stopy. Widzę jakiś pagórek. Zbiegam z niego i znajduję się w mieście na moście. Coś na mnie trąbi aż w końcu czuję uderzenie i potężny ból.

Otwieram oczy. Kropelki potu lśnią na mojej skórze i spływają po szyi. Przecieram oczy. W sali jest ciemno, panuje noc. Jestem podłączony do maszyn i aparatur. Okno weneckie jest zasłonięte zasłonami o brudno zielonym kolorze. Opadam na poduszkę. Wspomnienia wracają do mnie w zastraszającym tempie. Staram się przewrócić na drugi bok, jednak ukłucie w żebrach mi na to nie pozwala. Wzdycham i wpatruję się w księżyc za oknem. Chciałbym być taki jak on. Świecić tylko o określonej porze, być piękny a jednocześnie tajemniczy... Od zawsze fascynowała mnie astronomia, jednak śpiew był ważniejszy. Drzwi się uchylają. Do środka wkrada się brunet, który przypatruje mi się chwile.
- Nathan, obudziłeś się? - pyta a ja unoszę brew.
- Tak. - odpowiadam cicho. Siada na krześle obok i pociera swoimi dłońmi, od czasu do czasu oblizując usta.
- Zostałeś potrącony przez samochód... - zaczyna a ja przygryzam wargę.
- Tom, porozmawiajmy jutro. - proszę błagalnie a on kiwa głową i zostawia mnie samego. 
Chłodna dłoń budzi mnie. Patrzę na czarny zegar - 10.30. Przenoszę wzrok na Parkera, który widocznie chce dokończyć rozmowę z nocy. Upijam łyk chłodnej wody i gestem dłoni nakazuję mu mówić.
- Potrzebna była transfuzja krwi... Dużo jej straciłeś, lekarze nie dawali szans. Leżałeś miesiąc. 
- Jak to...? - jąkam się.
- Normalnie. Evy krew zgadzała się z twoją, jeśli można to tak ująć. Przetoczyli w tobie jej krew. Problem w tym że... - urywa i spuszcza wzrok. - Do jej organizmu wdało się zakażenie. Ona umiera.
Fala słów dociera do mnie z siłą tak dużą, jakby w moim sercu zagościło tsunami.
Jak to jest stracić ukochaną osobę?


Jeśli czytacie, to komentujcie. Następny rozdział będzie za minimalnie 15 komentarzy. 
Przykro mi, ale naprawdę nie wiem kto to czyta i wgl. .__.
Piękny nagłówek wykonany przez BLOODYANNProductions. <3
Mój najnowszy, tym razem ostatni  blog.

16 komentarzy:

  1. Jak Ty lubisz robić im krzywdę. -,-
    No to chyba Twoja pasja. ;dd
    Napisz coś WESOŁEGO wreszcie noo..! :x
    Wiem, że zapewne się powtarzam, ale uwierz niczego więcej w Twoim blogu nie pragnę tak, jak dłuższego szczęścia bohaterów.

    Jeśli masz ochotę to wejdź:
    with-the-wanted.blogspot.com
    the-wanted-with-one-direction.blogspot.com
    Zapraszam do czytania i komentowania moich (i nie tylko) wypocin. xd ♥.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ZGADZAM SIĘ!
      Napisz coś wesołego.... ;)
      ......
      Nie wiem co napisać... Zatkało mnie....
      Transfuzja, zakażenie.... nie no! Nikt nie ma umrzeć!
      Czekam na next ;)

      Usuń
  2. Jeju nie! Błagam nie uśmiercaj ich ! :O
    Boże ! Co ty ze mną robisz! JEsteś zły ! :O
    Rozdział świetny:)
    Też założyłam bloga o TW Jak chcesz to wpadaj :)
    http://we-found-each-other.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Komplikator HEHEHE ^.^
    W tym opowiadaniu chyba nigdy nie będzie normalnie- szczęśliwie !
    Ahhh... jak pięknie by było, jakby wszystko było okej, ale wtedy byłoby nudno -.- Sama nie wiem czego chcę xD
    Czekam na dalszy przebieg akcji :P
    Weny ! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja se czytam gówniarzu ;P
    No kurwa weź tak mi życie komplikujesz jak pani od niemca ._.
    Dajcie mi żyć. Nie ciągle stres, i stres.
    No dobra kochana jest, ale ma kurwa zyć.
    Miesiąc minął.
    Nie jesteś komplikatorem, jesteś wibratorem XD
    Siema, joł. ;3
    MA ŻYĆ.
    do następnego, gówniarzuu ;] ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Wchodzę na twojego bloga i robię ogromne WOW! MASZ ZAJEBISTY NAGŁÓWEK!
    A co do rozdziału. Sykes ma żyć. Koniec i kropka. Eva też ma żyć, chociaż jej nie lubiłam za bardzo. Mają być w chuj szczęśliwi, wziąć ślub i mieć gromadę Sykesiątek.
    Te opowiadanie jest takie smutne, że przez cb cały czas płacze i jeszcze bardziej się dołuje. Byś mógł nareszcie coś wesołego napisać. Śmierć mi się źle kojarzy...
    No to weny życzę. Do następnego ^^
    Zapraszam do mnie: http://just-stay-with-me-all-the-time.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. jak zwykle wszystko komplikujesz.xd Świetny rozdział, czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział ale czemu komplikujesz ????
    Zawsze jak czytam to płacze, ale nie przez to że to jest złe tylko po prostu to jest cudowne ;*
    Czekam na next !!!!!!!!!!!!!!!!!! ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju piękny *.* !
    Jak dobrze, że On żyję !
    Tylko szkoda, że Eva umiera ;(((
    Nath pewnie będzie się teraz obwiniał za to ;(((
    Czemu tak zawsze komplikujesz ?!
    Czekam z niecierpliwością na next'a ;***
    Weny ;*** !

    Mychaaa ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. no nie opadam z sil przy Tobie :P jedno zyje to znow drugie umiera...ehhh no nic czekam na nexta...nie zabijaj juz nikogo :P
    weny!!! ;****

    OdpowiedzUsuń
  10. Więc tak zaczne od tego że w około 3 godziny przeczytałam wszystko od samego początku bloga do terqz
    Normalnie twój blog jest bardzo wciągający
    bardzo lubisz nas zaskakiwać prawda ??? Tak wiemy że tak
    a tak swoją drogą czy Eva przeżyje
    widzę że bardzo chyba lubisz wprowadzać dramaturgie bo co chwile są jakieś wypadki
    nie ważne co ja się będę rozpisywać . Twój blog bardzo fajny , czekam na nexta zalomniała bym §wietnie piszesz.i nie przestawaj

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział tak fenomenalny, że aż się dziwię, że nie przeczytałam go wczoraj. Głupia ja.
    Jezu!
    On leżał miesiąc, miał przetoczoną krew od Evy, a ona teraz umiera?
    Matko, to jeden rozdział, a tyle się w nim dzieje, że aż się boje co będzie w kolejnym xD
    Eva nie może umrzeć. Nie po raz kolejny.
    Będę się modlić by żyła, może to coś da xD
    Ty zawsze mieszasz, a ja i tak zawsze się dziwię jak coś komplikujesz. Chyba zawsze już tak będzie xD
    Czekam na next, weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. NIEEEE ! W komentarzu pod tamtym rozdziałem pisałam, zeby Nathnie umierał, a teraz pisze, żeby nie umierała Eva ! Oni musza być ze soba nooo, to taka ładna para :<
    Czekam na nexta :)
    Ps: Wbij do mnie, dodałam nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  13. No nie !
    Jak tak można...
    Uśmiercać ludzi na każdym kroku...
    Ty jesteś jakiś bezduszny !
    Oczywiście to był tylko żart xd
    I niech ona nie umiera !
    Proszę...
    Nie bądź taki...
    Czekam na nexta ;p

    Zapraszam również do mnie:
    http://thewanted-and-rosalie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Po pierwsze. Ja się nie znam i ogólnie, ale to coś nade mną zapisane w komach to nie wiem co to jest. -,- były by hejty, ale nikt i tak tych moich bzdet nie czyta.
    Masz 15 komentarzy. Nie każdy czyta na bierzaco więc myślę że koło 20 by było, nie? Ale myśl co chcesz - masz zawsze rację :) Jak widzę moja wypowiedź jest tu nikomu nie potrzebna. Świetnie sobie beze mnie radzicie i wiem, że w razie czego tak zostanie. I dobrze.
    Nagłówek, naprawdę ładny. Tak tylko się jakoś przyzwyczaiłam, że go nie ma, ale się odzwyczaje.
    No ze spraw organizacyjnych to by było ma tyle. Teraz treść.
    W sumie to nie ma nad czym się rozpisywać. Nie zrozum mnie źle. Jest świetny jak każdy. No, ale jedna sytuacja. Nie ma czego się w komentarzu doczepíć. Salki w szpitalach do ładnych nigdy nie należały i nie będą. Nathan ma swoje sny i Eva, która się poświęciła i po raz kolejny ginie. Komentatorzy mnie powalają.:) Normalnie lista życzeń. Pod poprzednim rozdziałem Nathan ma przeżyć teraz Eva, aż mi się przypominała końcówka z Romea i Julii - dzieląc za życia złączym ich po zgonie- czy jakoś tak to było. Powiem ci, że tym zakażeniem toś mnie trochę przeraził. Ja tu jestem zapisana do wydania (fajnie brzmi) narządów, krew ogólnie oddawać mogę za parę lat, ale i tak wołają xD głupota krwi nie mogę, ale na narządy mi papierek dali - NFZ normalnie -,-
    Ale kogo to obchodzi? Znowu rozpisałam się o głupotach - przepraszam.
    Rozdział jak zwykle zacny (wiem, że już prawie nikt nie używa tego słowa,ale mi przypasńwało tutaj)^^
    że kolejny blog będzie twoim ostatnim to możesz sobie podkreślać. I tak nie będzie i błagam nie rób mi na złość. Ja w Ciebie wierzę.
    Anonim z podpisu: Lose my mind

    OdpowiedzUsuń