Nous sommes cinq amis qui se réunissaient dans le ciel.
Każdy z Nas poszedł we własne strony. The Wanted nie mogło nadal funkcjonować, nie bez Nathana. Tom wyjechał z Lindsay do Los Angeles, gdzie założył dobrze prosperującą firmę odzieżową. Ustatkował się, Lindsay urodziła mu bliźniaki - Nathana i Sebastiena. Max znalazł wybrankę swojego życia, dziewczynę pochodzącą z Hiszpanii o imieniu Sabriella. Jay i Adrienne pobrali się i założyli koncern muzyczny. Ja natomiast z Nareeshą zostaliśmy w Londynie, by pielęgnować pamięć o dwójce zakochanych w sobie ludzi, którzy nie mogli być szczęśliwi na Ziemi. Nar urodziła mi córeczkę - Nicolettę. Każdy z Nas odszedł we własne strony, jednak nie straciliśmy kontaktu. Jednak już nie byliśmy przyjaciółmi. Świat z czasem zapomniał o Nathanie, jednak fani nigdy. Wytrwale przychodzili na jego i Evy grób, kładli kwiat, modlili się. Był to piękny i niezapomniany widok.
Kiedyś każdy z Nas spotka się z Nimi w Niebie. I będziemy szczęśliwi aż po kres wieczności...
- Napisałem tam całą prawdę, tylko wymyśliłem śmierć Nevy. - stwierdza mulat, lekko zarumieniony.
- Oj tam, to jest świetne. Musisz tę książkę wydać! - stwierdza Tom.
- Zgadzam się ze wszystkimi. Masz talent do śpiewania i pisania. - mówię, patrząc Kaneswaranowi prosto w oczy.
- Bez dwóch zdań wydajesz to i koniec. - zarządza Max, a my wszyscy wspólnie wybuchamy śmiechem. Eva wtula się we mnie, przysłuchując się mojemu sercu. Nigdy jej nie opuszczę. I nigdy nie umrę. No chyba że ze starości, ale razem z Nią. Czy jestem szczęśliwy? Pół roku wstecz powiedziałbym że nie. Ale teraz jestem. Bo mam miłość mojego życia obok i wspaniałych przyjaciół.
Un ami, c'est quelqu'un qui vous donne une totale liberté d'être vous-même.
I taka jest prawda. Oni są ludźmi, którzy wspierają mnie, dają radość i po prostu są.
Co będzie dalej? Nie wiem. Wiem tylko, że to nie koniec tej historii...
***
Mamy "fałszywy koniec".
Mi się nie podoba epilog, w ogóle nie podobają mi się ostatnie rozdziały... Ale cóż.
Teraz pytanie do was.
Pisać dalej tutaj, na tym blogu czy stworzyć nowy z ciągiem dalszym?
Odpowiedź do was należy.
Takim końcem się z wami żegnam.
Au revoir, mes amis ♥
Dobra, trochę nie ogarniam xd
OdpowiedzUsuńAlee mam nadzieję, że wyjaśnisz to w następnych rozdziałach. ;D
Pisz tutaj. :)
NA TYM^^
OdpowiedzUsuńAle mnie zaskoczyłeś OoO
Serio myślałam, że oni nie żyją;d
Weny<33
Cóż... Takiego obrotu spraw się nie spodziewałam. Teraz wiem, że lekcje francuskiego nie poszły na marne xd. To takie słodkie co napisał Seev i wszyscy żyli długo i szczęśliwie ^^ yeey jak w bajce. Tylko trochę śmiałam się z imienia córki Sivy Nicolette, brzmi jak Nicoret, ale w sumie jest ładne...dziwna jakaś jestem...
OdpowiedzUsuńPisz tu dalej, spodobało mi się :)
Zapraszam do mnie na nowy blog o TW: http://just-stay-with-me-all-the-time.blogspot.com/?m=1
Skoro ciąg dalszy to tutaj, żeby niektórzy linków nie pogubili (na przykład ja).
OdpowiedzUsuńI dobrze, że jednak nie umarli c: Happy Endy są fajne. No i może źle odmieniłam, jeden kij, wszyscy wiedzą o co mi chodziło.
Skoro to nie koniec tej historii, to nie będę się tu rozpisywała. ^^
Weny na następne. c:
Trochę mnie zaskoczyłeś O.o
OdpowiedzUsuńJa myślałam że to będzie takie smutne
A tu Bummmm
Są szczęśliwi razem w komplecie i jest git ^°^
Pisz tutaj
O.O
OdpowiedzUsuńpisz tutaj! <3
muszę przyznać że epilog mnie trochę zaskoczył :) oczywiście w pozytywnym sensie :D
Jakie zaskoczenie O_o
OdpowiedzUsuńNaprawdę nie spodziewałam się tego...
Pisz ciąg dalszy na tym blogu :)
Już się nie mogę doczekać !
Dlatego dodawaj szybko nexta ;d
Zapraszam również do mnie:
http://thewanted-and-rosalie.blogspot.com/
Super epilog ;)
OdpowiedzUsuńpisz dalej tutaj !!!!!! ;3
Wiedziałam! Po prostu czułam to, że to nie skończy się tak.
OdpowiedzUsuńDzięki Seev. Przez 45 rozdziałów żyłam tym że to się dzieje na serio ._. GŁUUPI.
Pisz debilu pisz. ♥
I się nie rozryczałam. Mvahahahaha XD
Ciekawie ;***
OdpowiedzUsuńNa szczęścię jest Seev ;****
Dobrze, że Neva żyje i wgl, że zespół się nie rozpadł ;***
Pisz ciąg dalszy tutaj ;***.
Czekam ;****
Weny ;***
Mychaaa ;***
Witam! :D Nominowałam Cie http://wartowierzywtocosikochaboniemoliwenie.blogspot.com/2013/02/nominacje.html
OdpowiedzUsuńJeśli mogę wtrącić, to pisz dalszy ciąg, bo opowiadanie jest bardzo ciekawe ;)
Zimna, bezduszna egoistka-jak ja tęsknię za tamtym określeniem. O ile wtedy życie było łatwiejsze... Dobra złapały mnie wyrzuty, więc piszę teraz. (wkleić słowo, którego nie każesz używać). No, więc teraz treść.
OdpowiedzUsuńTobie nie podobają się ostatnie rozdziały? Co się dziwić w końcu pisał je Siva xD ale tak na poważnie to są świetne. Tylko nie wiem po co kazałeś dwa rozdziały ryczeć żeby teraz był happy połowiczny end. Eva nie żyje naprawdę i to nie jest sen. Sen nie... Ale książka. A mówią, że ja jestem niezdecydowana. Hmn... Ale Seev piękna książkę napisał *_* wybitny z niego pisarz- najlepszy, chyba zostanie moim ulubionym.
Ale reakcja na tą książkę- tak naprawdę powinien ją wydać, jest cudna- jakbym ja przeczytała, że zostaje uśmiercona. Nie no, też bym się śmiała. A on im tak tą całą książkę czytał? Długa.. :) Ogólnie piękne wstawki z innego języka <3 Ta przyznaje się bez bicia-musiałam sprawdzić. Ale co chcesz- jak u mnie w szkole angielski, niemiecki -,- Ale za rok mogę zmienić niemca na hiszpański albo francuski. Do włoskiego nie ma nauczyciela, ale do ruskiego jest- co za świat..
Wracając do tematu. Ty ten epilog miałeś napisany z góry, czyli wiedziałeś, że ta cała śmierć to fikcja. -,- strzesz się. Zemszcze się^^
Korzystając z sytuacji: Kochany Sivo jesteś najlepszym pisarzem <3 w życiu nie napisałabym niczego tak genialnego. Nawet na przykładzie z życia. Podziwiam cię. :)
Dobra wracam do JustaxD no co fajnie :D
Co do pytania to możesz kontynuować tutaj, nazwij część druga czy jakoś tak. Cieszę się, że jednak zostajesz. A jak Seev ci pomoże to wyjdzie genialnie ;)
Bo to dopiero początek historii, owej drogi życia :) Oddany, choć zawsze denerwujący i bezsensu piszący Anonim z podpisu- Lose my mind
jak zwykla niespodziewany rozdzial ;) oczywiscie kontynuuj tutaj :P juz mi sie lezka w oku krecila a tu sie okazalo ze to tylko ksiazka Seeva...no no no nie ladnie tak ludzia mieszac w glowach :P weny :)
OdpowiedzUsuńW sumie to czuję się dziwnie po przeczytaniu tego...
OdpowiedzUsuńJakaś taka zmieszana...
Bo w sumie nie wiem czy mam się cieszyć, że wszystko jest ok, a przede wszeystkim, że Nathan i Eva żyją...
A z drugiej strony czuję się oszukana...
Ale jednak się cieszę!
Seev pisarz LOL
Pisz dalej tutaj, bo masz już tyle tych blogów, że już się gubie xD
To śmiało mogę napisać że czekam na next <3
Weny ;)
Hmm tak czytam sobie ten Twój epilog i mam dzikie wrażenie,że gdzieś już taki czytałam...
OdpowiedzUsuńJuż wiem!
Spotkałam się z takim zakończeniem,łudząco podobnym do Twojego,u jednej z Twoich czytelniczek Jestę Sufitę. ♥ Z tą różnicą,że u niej swą opowieść snuł Jay. Faktem jednak jest to,że u niej pierwszej go czytałam i ona pierwsza wpadła na takie zakończenie.Najwidoczniej spodobał Ci się jej epilog,bo Twój niewiele odbiega od epilogu Twojej koleżanki.Mogłabym nawet powiedzieć,że jest taki sam.
Nie wiem może się mylę,co rzadko się zdarza,ale takie jest moje spostrzeżenie,którym musiałam się z Tobą podzielić.
Pozdrawiam.
Tak, tyle że moja "siostra" zrobiła to jako opowieść. A ja jako książkę Sivy. Dodatkowo, była szybciej ode mnie, ja jednak ten pomysł miałem od... listopada. I nie są takie same.
UsuńO BOŻE! TO BYŁO PIĘKNE!
OdpowiedzUsuńJa tu się załamuje a tu KABUM ;)
Jesteś świetny ;-*
PIĘKNE !:O
OdpowiedzUsuńJESTEM ZASKOCZONA !
FANTASTYCZNE!
PISZ JESZCZE :O
http://love-story-in-london.blogspot.com/
CUDO!
OdpowiedzUsuńPrzez 45 działów trzymać w niepewności, a to se Siva książkę pisze O.o
Geniusz !
Pisz tutaj ♥