sobota, 6 kwietnia 2013

Ogłoszenie.

Zapraszam na mojego bloga - let-me-take-you-higher.blogspot.com .

Nie wiem czy będę dalej prowadzić tego bloga... Być może skończe jego tragicznie. Nie z powodu braku weny, mam blogi i tumblra, ale to wszystko tutaj jest strasznie pogmatwane + mało jest komentarzy chociaż to czytacie.

Rozdział się niedługo pojawi, ale prawdopodobnie będzie on jednym z ostatnich.

Tak jak wyżej, zapraszam na nowego bloga.

Kocham was, Krystian. !

9 komentarzy:

  1. Ostatni??!! Robisz mnie w konia. Dobitnie spieprzyłeś mi humor. Dobra, to nie ode mnie zależy. Idę ryczeć. Czekam na następny i nie ostatni rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój wybór, twoja decyzja. Dobrze wiesz, że tamten jest moim ulubionym, ale ten, pomimo, że nie przepadam za TW, bardzo lubię, co jest DZIWNE.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zrobiłeś to co uważałeś za słuszne
    Kochałam tego bloga, ale ja kocham każdy Twój ♥
    Tak więc do następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  4. O rany... (idealne zaczęcie-wiem) Kończysz? Ale, że tak definitywnie czy po prostu chwilowy kryzys?
    No i teraz wiem o co chodziło z tym tweetem: "Jeżeli lubicie mój sposób pisania to nie będziecie patrzeć czy to TW, 1D czy coś innego"- jakoś tak to było... No i prawda - możesz pisać nawet o sezonie ogorkowym. (pisanie tego komentarza a raczej wiadomości o tej godzinie to chyba nie był zbyt dobry pomysł).
    No co Ci powiedzieć? No szkoda no. Naprawdę to wielkie opowiadanie wielkiego artysty, na którym można się wzorować- czerpać same korzyści...
    Skończysz je tragicznie? A ja bym osobiście wolała żebyś tego nie robił. To opowiadanie (w moim odczuciu-jej pisze "ja" drugi raz drugi raz nic z tego dobrego nie wyjdzie) jest zbyt mocno związane z Tobą - nie chcesz pisać. Okej nie mam nic do gadania jestem tylko anonimem, który napatoczył się tutaj 16 stycznia... Pamiętam? Łał - mniejsza. Ale nie musisz go kończyć typu 10 lat później mają dzieciaki albo ona uległa wypadkowi a on się zabił.. Pamiętasz jaki był szum jak napisałeś że Eve nie żyje? (zebrało mi się na głupie wspomnienia - będe się streszczać. W sumie to jedyne miejsce gdzie można się wypowiedzieć i mieć cień szans że zauważysz). Więc propozycja, z którą i tak się pewnie nie zgodzisz, może po prostu powyjaśniać pewne sprawy i zostawić je w spokoju... Nie wiem. Nie umiem pisać a się wypowiadam - przepraszam.
    Ty uważasz, że to opowiadanie jest zagmatwane a ja uważam, że to twoje życie... I przypomniała mi się pierwsza reakcja po przeczytaniu kilku rozdziałów.. Ehmn.. "Czy on ma równo pod sufitem? Ale inne-trzeba czytać..." I coś jeszcze sobie pomyślałam, ale nie wypada pisać... W każdym razie to opowiadanie jest częścią twojego życia (podobno było pierwsze) i stało się częścią każdego kto to czyta. Coś w nim jest, coś co kazało sprawdzać codziennie we ferie czy jest nowy rozdział, coś co kazało założyć twittera, coś co kazało wierzyć, że to jest prawdziwe...
    Socially Awkward to Twoja historia, Twoje odczucia, Twoje myśli... Ale thewanted.blogspot to Socially i zamieszczone pod nim komentarze od pierwszego do ostatniego. I było ich kiedyś ponad 20.. Wiem, że aktualnie mniej jest wypowiedzieć odnośnie rozdziału,. Pocieszę jak powiem, że widać to naprawdę na wielu opowiadaniach? I nie mówię tu tylko o moim, który ledwo się turla, ale też o naprawdę uczęszczanych opowiadaniach, dla których normą było trzydzieści parę. Po prostu taki czas...
    O co mi wogóle chodzi w tym komentarzu? Nie wiem...
    Dobra, prosto z mostu pod ciężarówkę...
    Socially, nie wiem jak inni, ale ja zawdzięczam bardzo dużo - sam tego nie wiesz, ale to więcej niż kawałek serweru w sieci. Tak, wiem że to co teraz napiszę jest prośbą zbyt wielką, ale proszę... Nigdy go nie usuwaj. Nawet jak zdecydujesz się skączyć z pisaniem, nawet jako pięćdziesięciolatek, nie usuwaj. Bo mimo wszystko to nie są puste słowa, to nie zwykła historia, Socially to spisanie najlepszych chwil jakie kiedykolwiek mi się przydarzyły. Nie odbieraj mi ich... Proszę.
    Dlatego zawsze staram się unikać pisania o własnych odczuciach..
    Teraz możesz się śmiać.
    Anonim z podpisu
    Lose my mind

    OdpowiedzUsuń
  5. To Twoja decyzja i ja w pełni ją szanuję i akceptuję. Musisz wiedzieć, że tym blogiem wywarłeś na mnie ogromny wpływ i pomogłeś mi zrozumieć kilka naprawdę ważnych rzeczy. I chociaż w pełni nie mogę się identyfikować z problemami zawartymi w każdym rozdziale tego blogu, to staram się sobie wyobrazić, jak ja czułabym się w sytuacji, w której znajdują się bohaterzy. Zawsze tak robię. Socially na zawsze pozostanie w moim sercu i zapamiętam ten blog, jako jeden z najlepszych, jakie kiedykolwiek czytałam <3 Ty pisząc, wyrażasz to, co naprawdę czujesz i moim zdaniem to jest piękne. To powinno nazywać się prawdziwą sztuką. To kiedy identyfikujemy ją z naszymi przeżyciami i wspomnieniami. Kiedy możemy podzielić się nimi z innym, właśnie w tak piękny sposób. Nie zawsze są to miłe przeżycia, ale każde jest jakąś częścią nas i zostanie nią na zawsze. Dziękuję Ci za ten blog, dziękuję Ci za każdą prawdę, jaką w nim zawarłeś <3 Jesteś moim mentorem, autorytetem i inspiracją. Zawsze nim będziesz, już na każdym etapie mojego życia :) Twoja determinacja i siła są dla mnie bardzo motywujące i uświadamiają mi, że nigdy nie mogę się poddać. Tak samo i Ty nie możesz się poddać. Bo kiedy Ty się poddasz, poddam się i ja. Naprawdę wiele Ci zawdzięczam i nie jestem w stanie opisać tego, czego mnie nauczyłeś w żaden możliwy sposób. Bez Ciebie, bez Twoich blogów nie byłabym tym, kim teraz jestem. Trudno mnie zmienić i naprawdę nielicznym udało się tego dokonać, ale Tobie właśnie się udało.
    Kolejny raz z całego serca dziękuję za ten blog, za wszystkie wspomnienia z nim związane i w ogóle za wszystko :)
    @AddictedToChaz

    OdpowiedzUsuń
  6. Ei no :*.
    Jak Ty tak możesz :*.
    Rozumiem, że masz dużo rzeczy które są równie ważne ...
    Ale cholernie szkoda, że go kończysz już :*.
    Będzie mi go bardzo brakować :).
    No ale cóż czekam na zakończenie :*.

    Mychaaa ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. Ei no :*.
    Jak Ty tak możesz :*.
    Rozumiem, że masz dużo rzeczy które są równie ważne ...
    Ale cholernie szkoda, że go kończysz już :*.
    Będzie mi go bardzo brakować :).
    No ale cóż czekam na zakończenie :*.

    Mychaaa ;***

    OdpowiedzUsuń
  8. Ei no :*.
    Jak Ty tak możesz :*.
    Rozumiem, że masz dużo rzeczy które są równie ważne ...
    Ale cholernie szkoda, że go kończysz już :*.
    Będzie mi go bardzo brakować :).
    No ale cóż czekam na zakończenie :*.

    Mychaaa ;***

    OdpowiedzUsuń